Któż z nas nie słyszał narzekania na swój wiek? Padają wtedy słowa w stylu: „Ja mam już swoje lata” albo „Gdy będziesz miał tyle lat co ja, to porozmawiamy”. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że słowa te nie padają ze strony staruszków, ale osób stosunkowo młodych i w sile wieku. Skąd bierze się w nas ta skłonność do dodawania sobie lat?

Stara zasada mówi, że kobiet o wiek się nie pyta. Przykłady pokazują, że kobiety starają się w oficjalnych informacjach „odmładzać swój PESEL”. Chcą czuć się młode i piękne. To zrozumiałe. Częściej jednak (zwłaszcza u mężczyzn) zachodzi czynność odwrotna. Postarzanie się może mieć bardzo różne motywacje. Chciałbym przyjrzeć się tej sprawie i odkryć tajemnicę pogoni za starością.
Jestem pewien, że niektórzy używają swojego wieku jako argumentu za większym doświadczeniem życiowym. Chcą być postrzegani jako mądrzejsi i bardziej kompetentni, więc podkreślają swoją przewagę wiekową. Prawda jednak jest taka, że mądrość przychodzi z doświadczeniem, a nie z wiekiem. Myśl tę ujął także Immanuel Kant, który uważał, że „mądrość wynika z doświadczenia i refleksji, a nie tylko z samego upływu czasu”. Tym sposobem słusznie wyrażono się także o świętości młodego Stanisława Kostki, przytaczając cytat z Księgi Mądrości: „Żyjąc krótko, przeżył czasów wiele” (Mdr 4,13).
Nieustanne podkreślanie swojego poczucia bycia starym wyraża nieuświadomioną potrzebę uznania i autorytetu. Człowiek, który żyje w przekonaniu, że nic w życiu nie osiągnął lub jego praca nie została doceniona i zauważona, nieświadomie chce się dowartościować i wzbudzić u słuchaczy podziw ze względu na przeżyte lata. Efekt jednak w większości przypadków jest odwrotny od zamierzonego. Litowanie się nad swoim wiekiem odbierane jest jako nieszczere, a czasami wręcz komiczne. Taka osoba zamiast uznania traci je w jednej chwili. Jest to szczególnie widoczne, gdy ktoś obiektywnie młody określa siebie mianem człowieka starego lub wykorzystuje swój wiek do deprecjonowania słuchaczy.
Kolejnym powodem, dla którego niektórzy dodają sobie lat i pielęgnują poczucie bycia starszym, jest potrzeba porównywania swojej młodości z teraźniejszością. W tej sytuacji wybrzmiewa tęsknota za dawnymi czasami. Daje ona swój wyraz w stwierdzeniu: „Kiedyś to było”. W ten sposób osoba chce podkreślić, jak bardzo świat się zmienił, i być może nie czuje się dobrze w nowych realiach. Tęskni za starym światem, który zna, bo nowy wydaje się ją wyprzedzać.
Mówienie „jestem stary” może być wyrażonym nie wprost komunikatem oznaczającym zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Czasem ludzie używają tego zwrotu jako żartu lub narzekania na gorszą kondycję. Ważną rolę odgrywa tutaj czynnik kulturowy. W Polsce cenimy szczerość nad uprzejmością. Dziwimy nieraz Anglosasów, którzy na pytanie o to, jak się czują, zazwyczaj odpowiadają, że wszystko jest w porządku.
Niektórzy mogą mówić o swojej „starości”, aby inni ich pocieszali („Nie jesteś taki stary!”) lub okazywali im większą troskę. Taka postawa może wynikać z niskiego poczucia własnej wartości. Czasami jest to także sposób radzenia sobie z lękiem przed starzeniem się. Mówiąc o tym w sposób żartobliwy lub przesadzony, mogą próbować oswoić ten temat.
Niektórzy lubią podkreślać, że pochodzą z innej epoki, bo to pozwala im wyróżnić się na tle młodszych osób lub zdystansować się od współczesności. Chcą tym samym podkreślić, że czują się bardziej autentyczni, bo żyli w czasach, które ich zdaniem były mniej skomplikowane, bardziej „prawdziwe” lub pozbawione współczesnych problemów. Podkreślając swoje pochodzenie z „innej epoki”, osoby te mogą tęsknić za czasami młodości, które były dla nich bezpieczne, przewidywalne czy pełne pozytywnych wspomnień.
Podkreślanie swojego wieku lub „postarzanie się” (czy to w żartach, czy na poważnie) prowadzi do zakłamanego obrazu siebie. Powtarzanie, że jesteśmy „starzy”, może z czasem wpływać na nasze myślenie, co prowadzi do pogorszenia samooceny i wrażenia, że coś tracimy wraz z upływem czasu. To, co mówimy o sobie, wpływa na nasze nastawienie. Ciągłe podkreślanie wieku może powodować poczucie stagnacji i zniechęcenie do podejmowania nowych wyzwań. Ciągłe mówienie o starości może być dla innych monotonne, a w dłuższej perspektywie może zniechęcać do kontaktu.
Warto wziąć sobie tę myśl do serca. W życiu ważne jest to, aby pielęgnować młodość w sposobie myślenia i działania, niezależnie od wieku. Ludzie w każdym wieku mogą osiągać sukcesy, uczyć się nowych rzeczy i zmieniać swoje życie na lepsze.