Ksiądz Stanisław Kowalik już jako emeryt i wieloletni proboszcz łętowski trafił do pobliskich Myślenic. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia konsekwentnie uprawiał pracę pisarską, odkrywszy już przed laty talent literacki. Teraz miał więcej czasu.
Przypadkowo, aczkolwiek nie do końca, dotarłem do jego wydanej w roku 2004 książki "Zanim przyszedł Chrystus. Archanioł Michał opowiada", ozdobionej ilustracjami o tematyce biblijnej światowej sławy grafika i rysownika Gustave Doré (1832-1883). Autor pracował nad tą książką podobno sześć lat. Fabuła polega na przedstawieniu wybranych i kluczowych wydarzeń z Pięcioksięgu Mojżesza przez Michała Archanioła. Najważniejszym atutem jest niezwykła forma – regularny trzynastozgłoskowiec utrzymany z żelazną dyscypliną i nie odbiegający sprawnością i muzycznym rytmem od naszej narodowej epopei Pan Tadeusz Mickiewicza. Dla orientacji przedstawiam kilka jakże pogodnych pierwszych strof ze wstępnego rozdziału Stworzenie nieba i aniołów:
Kiedyś wszystkie anioły w niebie się zebrały,
ciekawe jak świat powstał dowiedzieć się chciały.
poprosiły Michała by im opowiedział
Bo też słynny był z tego, że niemało wiedział.
Zatem wszystkie Michała, grupą otaczają,
Cicho siedzieć i słuchać pilnie przyrzekają.
Była radość, bałagan i harmider w niebie
Bo każdy chciał Michała mieć naprzeciw siebie.
Archanioł Michał usiadł na chmurce wygodnie,
Odpoczął chwilę, skrzydła układając modnie.
Popatrzył w koło. Zaczął swe opowiadania.
Mówił pięknie i płynnie, jakby jadł śniadanie.
Na początku był tylko Bóg, Ojciec Przedwieczny.
A nic i nikt do szczęścia nie był mu konieczny.
Lecz że jest wszechmogący i wielkiej Miłości,
Stworzył nam najpierw Niebo i Ziemię z nicości.
Potem stworzył Anioły piękne i wspaniałe
By wspólnie – Bogu wiernie oddawały chwałę
By się wzajemnie zawsze mocno miłowały
Kochały Boga i cześć jemu oddawały.
Jeżeli Wam się to spodobało w ogóle lub w szczególe, to napiszcie moi kochani. Pójdę gdzie trzeba, aby uzyskać zgodę na zacytowanie innych najcelniejszych Michałowych opowiastek. Niestety od samego autora pozwolenia na przedruk już nie otrzymam, zmarł w roku 2013 i jest pochowany na cmentarzu w Bystrej Podhalańskiej, gdzie spoczął w rodzinnym grobowcu. Ksiądz Stanisław Kowalik odebrał święcenia kapłańskie w czerwcu 1956. Jako wikariusz posługiwał w następujących miejscowościach: Krzyszkowice, Lipnik koło Bielska-Białej, Brzezie koło Niepołomic, Żywiec-Zabłocie, Jaworzno. W latach 1967-1990 był proboszczem w Łętowni i w tym czasie wyremontowano tamtejszy piękny zabytkowy drewniany kościół z XVIII wieku. Po przejściu na emeryturę osiadł w Myślenicach, gdzie udzielał się organizując wycieczki i pielgrzymki po całym świecie chrześcijańskim. Do ostatniego tchnienia namiętnie czytał książki, poświęcał im każdą wolną chwilę. Dużo także pisał, wydając własne autorskie książki i współpracując z czasopismami katolickim lokalnymi oraz ogólnopolskimi.